Ex Situ
“Spotkanie z roślinami – to nadzwyczajne wydarzenie, w którym stajemy z nimi w maksymalnej bliskości, jednocześnie nie odmawiając im inności- może nastąpić tylko przy założeniu, że życie roślinne posiada odrębną podmiotowość.”
Michael Marder, “Myślenie roślin”
“Ex situ” to długoletni projekt fotograficzny badający przestrzenie szklarni w ogrodach botanicznych. Mapa znaczeń jest bardzo bogata i rozpina się między średniowiecznym klasztorem a renesansowym uniwersytetem. Między romantycznym mitem a oświeceniowym okiem badacza.
Czy to świątynia czy więzienie?
Kolonialna skamielina tworzona dla uciechy?
A może arka, która pozwoli w przyszłości na przetrwanie wielu gatunków?
Za każdym razem, kiedy kupuję bilet do ogrodu botanicznego, wkraczam w uwodząca przestrzeń “za murem”, oddzielną, inną, tajemniczą. Po spacerze mam odczucie, że potężne rośliny wyglądają jak Istoty. Z wyrozumiałością pozwalają się podziwiać, ale ma się wrażenie, że zaraz uciekną. Przebiją swoimi gałęziami sztywne ramy szklarni.
Dokonujemy nieodwracalnych zmian na Ziemi. Niszczymy planetę. Czy kiedyś ogrody botaniczne będą jedynymi miejscami z zielenią? Czy będziemy tam chodzić, jak do świątyni? Czy Istoty nie będą się na nas mścić?
Do tej pory odwiedziłam ogrody botaniczne w: Urbino, Neapolu, Florencji, Sienie, Berlinie, Dreźnie, Pradze, Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Warszawie i Powsinie.
“Ex situ” is a long-term photographic project exploring the spaces of greenhouses in botanical gardens. The map of meanings is very rich, stretching between the medieval monastery and the Renaissance university. Between the romantic myth and the Enlightenment gaze of the researcher.
Is it a temple or a prison?
A colonial fossil created for amusement?
Or perhaps an ark that will allow many species to survive in the future?
Each time I buy a ticket to a botanical garden, I enter the seductive space “beyond the wall,” separate, different, mysterious. After a walk, I have the impression that the powerful plants appear like Beings. They allow themselves to be admired with forbearance, yet one has the feeling that they are about to escape. That they will pierce the rigid frames of the greenhouse with their branches.
We are making irreversible changes on Earth. We are destroying the planet. Will botanical gardens one day be the only places with greenery? Will we go there as if to a temple? Will the Beings take revenge on us?
So far I have visited botanical gardens in Urbino, Naples, Florence, Siena, Berlin, Dresden, Prague, Kraków, Poznań, Łódź, Warsaw, and Powsin.